Zimowa deprecha zmniejszyła moje siły witalne do koniecznego minimum. Wszystko spinam na ostatni moment i już nie mogę się doczekać świątecznej przerwy. Obiecałam sobie, że na początku grudnia dodam kilka Bożonarodzeniowych przepisów. Szczerze mówiąc nie wiem czy się uda - na wszystkich blogach i w całym internecie zatrzęsienie śledzi, karpi i suszu. Po prostu jakoś mi się to nie uśmiecha. A ja nie organizuję Świąt, więc mój wkład kulinarny ogranicza się zwykle do minimum. W tym roku nie zamierzam zjeść dwunastu potraw, tak naprawdę czekam tylko na dwie: najlepszą i niespotykaną nigdzie poza moją rodziną zupę, czyli postny barszcz z kiszoną kapustą, grzybami i ziemniakami z cebulą oraz na wino z goździkiem i pomarańczą. Wybaczcie więc brak świątecznej atmosfery u mnie na blogu. Postaram się nadrobić braki innymi przepisami.
Jednym z nich jest recepta na zdrową alternatywę słodkich śniadań. Muffinki z domieszką mąki żytniej, płatków owsianych oraz kokosa są nie tylko pełne zdrowych węglowodanów, ale również, jak określił je mój kuzyn, "syte". Dwie do porannej kawy sprawią, że zapomnisz o głodzie na kilka długich godzin i dadzą prawdziwego kopa energii.
porcje: 14 babeczek
- 1 szklanka mąki pszennej
- 0.5 szklanki pełnoziarnistej mąki żytniej
- 1 szklanka błyskawicznych płatków owsianych
- 0.5 szklanki wiórek kokosowych
- 0.5 łyżeczki soli
- 0.5 szklanki cukru
- 1.5 łyżki proszku do pieczenia
- 0.5 łyżki cukru wanilinowego
- 2 jajka
- 3/4 szklanki mleka
- 1/3 szklanki oleju
- 1 banan rozgnieciony widelcem
- suszony kokos do posypania (opcjonalnie)
- Rozgrzej piekarnik do 180 stopni. Przygotuj dwie miski. W jednej wymieszaj dokładnie wszystkie suche składniki. W drugiej roztrzep jajka, dodaj mleko, olej oraz banana.
- Wlej masę do suchych składników ciągle mieszając. Odstaw na 5-10 minut. W między czasie przygotuj formę na muffiny (zagłębienia wypełnij papierowymi papilotkami).
- Wykładaj masę do foremek do ok. 2/3 ich wysokości. Na wierzchu ułóż suszone kosteczki kokosa. Piecz około 25 minut, albo aż babeczki będą złocisto-brązowe, a wetknięty w nie patyczek czysty.
Jak tylko słońce wyjrzy zza chmur w któreś wolne popołudnie, a w moje członki wstąpią w związku z tym nowe siły, pojawią się na blogu pierwsze posty z cyklu Świat na talerzu. Na pierwszy ogień Gruzja i Dania. Ja nie mogę się już doczekać!
Zobacz również:
Dania? Bardzo jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMuffinki wyglądają znakomicie :)