Za każdym razem kiedy przyjeżdżam do Radomia i mam ochotę zjeść coś na mieście, są dwa miejsca do których muszę zajrzeć. Pierwszym jest kultowe już okienko z zapiekankami na ul. Moniuszki (na pewno rozpiszę się jeszcze kiedyś na jego temat), a drugim lodziarnia o wcale nie komunistycznej nazwie "Lodex", w której sprzedają, oprócz lodów, przepyszne gofry. Moja siostra twierdzi, że to największa chemia na świecie i że wszystko, zarówno gofry, frużelina jak i bita śmietana nawet nie leżały obok naturalnych odpowiedników, co nie zmienia faktu, że ja oraz reszta Radomian szalejemy na ich punkcie.
Nie można jednak odmówić jej racji. Gofry w Lodexie to ewidentna chemia. Dlatego czasami warto pokusić się o własną wersję, niemal równie pyszną. Szczególnie, że gofry to łatwizna i robi się je dosłownie w pół godziny. Przygotowałam je dziś na śniadanie, używając właściwie to chyba już zabytkowej gofrownicy, która przez lata leżała zapomniana w piwnicy. Dopiero niedawno moja rodzina się z nią przeprosiła.
Jednocześnie ojcu przypomniało się, że kupił ją w '82 w Nowej Dębie gdzie oddział, w którym wtedy służył chwilowo stacjonował. Ta historia w oryginale była dużo dłuższa i zawierała między innymi dokładny opis zagospodarowania architektonicznego Nowej Dęby, zakładów metalowych w Nowej Dębie oraz kilku jej mieszkańców. Oszczędzę wam szczegółów, uwierzcie mi na słowo, to była bardzo ciekawa historia. W każdym razie gofrownica nadal działa równie dobrze jak w '82.
czas: 30-40 minut
porcje: 8 sztuk (ilość zależy od gofrownicy jakiej użyjesz)
- 1.5 szklanki mąki pszennej
- 1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 łyżki cukru
- szczypta soli
- 1 szklanka mleka
- 1 łyżeczka aromatu waniliowego
- 2 jajka (żółtka i białka oddzielnie)
- 0.5 szklanki oleju roślinnego
- Białka jaj ubij na sztywną pianę.
- Mąkę wymieszaj z proszkiem do pieczenia, cukrem, solą. Dodaj żółtka, aromat waniliowy, olej roślinny oraz mleko. Zmiksuj, aż składniki utworzą gładką, dość rzadką masę. Odstaw na 10 minut.
- W międzyczasie rozgrzej gofrownicę. Mój zabytek rozgrzewa się do bardzo wysokiej temperatury, ale niektóre nie grzeją tak mocno. Masę wylej na rozgrzaną powierzchnię chochlą i rozprowadź wypukłą stroną. Ja smażyłam gofry dosłownie minutę. Zaglądaj do swoich! Jeśli są złociste i rumiane, lekko chrupiące z wierzchu ale nadal miękkie w środku - możesz je wyjmować.
- Podawaj z czym dusza zapragnie - bitą śmietaną, owocami, dżemem, sosami czy cukrem pudrem. Mieszaj!
Uwagi: Jeśli chciałbyś otrzymać wersję drożdżową gofrów, mleko z przepisu podgrzej lekko i dodaj 15 gram świeżych drożdży, łyżkę mąki oraz łyżkę cukru. Odstaw na 10 minut i dodaj do masy w momencie, w którym w powyższym przepisie dodałam mleko.
Spróbuj również:
Puszysty omlet ze szpinakiem i serem feta
Pięknie złociste :)
OdpowiedzUsuń